2016-11-13

24 przykłady nabożności synowskiej 二十四孝 VIII


Sprzedał samego siebie, by opłacić pogrzeb ojca 賣身葬父

Dong Yong żył w czasach Dynastii Han. Matka odumarła go młodo, a on wiódł nędzny żywot z chorowitym ojcem. Utrzymywał ojca i siebie z pracy na farmie; pensyjka jednak ledwo starczała na leki dla ojca. Jako, że ten był niepełnosprawny, syn układał ojca w cieniu drzew okalających pole, na którym Dong Yong pracował. Jedynie w ten sposób mógł jednocześnie pracować i opiekować się ojcem. Przeżyli tak we dwójkę wiele lat, ale pewnego dnia kostucha przyszła po seniora. Dong Yong, który wydał ostatniego miedziaka na ojcowskie lekarstwa, nie mógł zapłacić za porządny pogrzeb. By móc nabyć trumnę i opłacić płaczki, musiał się sprzedać w niewolę z mlistą obietnicą, że jak już odpracuje koszty, zostanie uwolniony.
Po pogrzebie udał się do domu swego nowego pana, jednak po drodze spotkał piękną dziewczynę; stała pod drzewem i wyglądała na zagubioną. Ona również była sierotą, nie mogącą odnaleźć żadnych krewnych. Poprosiła Dong Yonga, by się nią zajął; zaraz więc młodzi przed Niebem i Ziemią przysięgli, że odtąd są parą. Razem więc wkroczyli do domu pana, okropnie skąpego tkacza. Ów tkacz przeczytał młodej parze kontrakt: żeby odpracować pogrzebowe pieniądze, musiał Dong Yong wypracować trzysta bel idealnego materiału. Młodzieniec był przerażony. Choć nie bał się ciężkiej pracy, wyliczył sobie, że jeśli wraz z żoną będą razem tkać, zajmie im to co najmniej trzy lata. Ku jego wielkiemu zdziwieniu, żona zdołała utkać całość... w miesiąc! Jeszcze bardziej zdziwiony był tkacz, gdy wręczyli mu materiał wraz z kontraktem i z radością odeszli w poszukiwaniu szczęścia.
Gdy doszli do drzewa, przy którym się po raz pierwszy spotkali, żona zamilkła, a jej twarz rozjaśniło nieziemskie światło. Łzy pociekły po jej obliczu, gdy wyznała: "Jestem Nieśmiertelną przybyłą z niebios. Tak bardzo wzruszył mnie Twój synowski szacunek dla ojca i Twa szlachetność, że postanowiłam zstąpić na ziemię i pomóc Ci w spłaceniu długu. Teraz jednak muszę wracać, nie jest mi dane zostać z Tobą. Bywaj zdrów!". Serce Dong Yonga krajało się, gdy piękność powoli wstąpiła na niebiosa i odpłynęła w dal; kimże jednak on był, by móc zatrzymać Nieśmiertelną?...

Syn dobry. Ale mąż chyba niezazbytni, skoro Nieśmiertelna tak szybko zdecydowała, że woli jednak wrócić do domu ;)

1 komentarz:

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.