2017-04-23

Yu Hua - Chiny w dziesięciu słowach

Ja nawet nie zwróciłam uwagi na to, że już czytałam jedną książkę Yu Hua - Żyć! To na jej podstawie Zhang Yimou nakręcił jeden ze swoich najlepszych filmów. Tyle, że tę książkę przeczytałam po chińsku, a nazwisko autora jawiło mi się tylko w znakach. Tak, wiem, jak się te znaki czyta, ale nie zawsze trafiają do tej samej przegródki, co łacińska transkrypcja.
Czytam więc sobie. O tym, jak dzieci z pełnym przekonaniem zostawały hunwejbinami, a ich rodzice starali się nie okazywać, że im się to nie podoba, żeby nie wyjść na kontrrewolucjonistów. O tym, jak nauczyciel dawał uczniom papierosy, żeby jego też skrytykowali, bo jak jest jedynym nieskrytykowanym, to podejrzanie to wygląda. O tym, jak hasłem "Mao naucza" czy "Lu Xun powiedział" można było wygrać każdą kłótnię.
Książka jest wspaniała, bo bardzo subiektywna, a jednak nie do końca tylko autobiograficzna. Ech, nie będę recenzować - doskonale zrobiła to już za mnie dziennikarka Kultury Liberalnej. Wracam więc do czytania i małych chińskich smaczków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.