2011-06-06

serce

Chorowałam. 40 stopni temperatury; prawdę mówiąc niewiele z tamtego czasu pamiętam. Wiedziałam tylko, że gdy było bardzo źle, moja klasowa Tajka, trzydziestokilkuletnia złośliwa małpa, zawiozła mnie do lekarza i o wszystko się zatroszczyła. 
Kiedy trochę przetrzeźwiałam, zdałam sobie sprawę, że za wszystkie lekarstwa, taksówki, cały ten mafan, za wszystko zapłaciła ona. Więc, kiedy przyszła mnie odwiedzić, powiedziałam, że tak być nie może i że oczywiście oddam.
Tajka spojrzała na mnie ciepło i mówi:
"Mam prawie czterdzieści lat. Wiem, co znaczy otrzymać nagle pomoc, gdy się tego wcale nie spodziewasz i gdy tego naprawdę potrzebujesz. Potrzebowałaś pomocy, byłam na miejscu, pomogłam. Nie musisz mi się rewanżować. A jeśli naprawdę chcesz sprawić mi przyjemność - pomóż komuś, gdy będzie on potrzebował pomocy. I wspomnij wtedy czas, gdy to Ty tej pomocy potrzebowałaś. I podziękuj Buddzie za to, że możemy nie tylko brać, ale i dawać".

1 komentarz:

  1. Życzenia szybkiego powrotu do pełnego zdrowia dla Ciebie i głębokie ukłony dla złośliwej Tajki, przesyłam

    OdpowiedzUsuń

Proszę, nie anonimowo!
Ze względu na zbyt dużą ilość trolli, musiałam włączyć moderowanie komentarzy. Ukażą się więc dopiero, gdy je zaakceptuję. Proszę o cierpliwość.